WYCIECZKA KLASY 4A I 4B
12 stycznia uczniowie z klasy 4a i 4 b wraz z wychowawczyniami – p.Justyną Dziubak-Sobiechowską i p. Barbarą Słotwińską oraz p. S.Przyłucką i p.Kaczmarek udali się do Wrocławia na wycieczkę klasową. Najpierw na 10 byliśmy umówieni w Teatrze Lalek, by obejrzeć przedstawienie pt. „Czarodziejski flet". Jest to spektakl dla dzieci stworzony na podstawie jednej z najsłynniejszych oper Mozarta i opowiadający o magicznej sile muzyki. Arie wiedeńskiego klasyka zabrzmiały w nim w nowych aranżacjach Vratislava Šramka i oryginalnej interpretacji aktorów Wrocławskiego Teatru Lalek. Przedstawienie rozpoczęło się na scenie pod rozgwieżdżonym niebem. Aktor w roli Mozarta zaprosił widzów do swojego magicznego Operatorium, pełnego najróżniejszych instrumentów i przedmiotów o nieznanym przeznaczeniu. Przy ich pomocy wyczarował piękną, ponadczasową opowieść o relacjach – nocy i dnia, Tamina i Paminy, Papagena i Papageny. Z okna współczesnej scenografii wyłoniła się nagle zupełnie inna, baśniowa rzeczywistość, zamieszkana przez postaci w barokowych perukach i kostiumach. „CZARODZIEJSKI FLET" we Wrocławskim Teatrze Lalek nie jest operą – to muzyczny spektakl przeznaczony dla dzieci: lekki i zabawny, z szybkim tempem i wieloma odniesieniami do współczesności. Twórcy przedstawienia bawią się zarówno muzyką genialnego kompozytora, jak i operową konwencją. Mozart Marka Zákostelecký'ego nosi conversy i gra na doskonale znanych dzieciom instrumentach: dzwonkach, kontrabasie, perkusji, a nawet butelkach z wodą. „CZARODZIEJSKI FLET" to dla młodego widza doskonały początek przygody z muzyką klasyczną.
O godzinie 12 rozpoczęliśmy zwiedzanie Hydropolis – największego w Polsce centrum wiedzy o wodzie, w którym w fascynujący sposób pokazane jest jej znaczenie dla człowieka. Wystawa zajmuje cztery tysiące metrów, w dawnych, ponad stuletnich zbiornikach czystej wody. Oryginalna scenografia oraz multimedia (ponad 60 monitorów dotykowych) sprawiają, że w Hydropolis nie można się nudzić, bo angażowane są niemal wszystkie zmysły. W kolejnych pomieszczeniach prezentowane są kolejne tematy: głębie oceanów, człowiek i woda, historia inżynierii wodnej, różne stany wody, historie morskich zdobywców, a nawet motyw wody w religiach. Przez całość prowadzi ponad półkilometrowy strumień pod przezroczystą taflą podłogi. W Hydropolis nie ma grama muzealnej patyny. Na wyciągnięcie ręki jest ławica tuńczyków i olbrzymi rekin, ściana z mchu oraz modele urządzeń hydrotechnicznych. W 1960 r. w batyskafie „Trieste" dwójka śmiałków zanurkowała na dno Rowu Mariańskiego na głębokość ponad 10 tysięcy metrów. W Hydropolis jest makieta kapsuły, odtworzona 1:1, można wejść do ciasnego wnętrza, wsłuchać się w odgłosy głębi, które nagrali Don Walsh i Jaques Piccard. Odgłosy wody słychać ciągle, płynące strumienie, intensywny deszcz, szum fal na rajskiej plaży, sami możemy wywołać odgłosy nadchodzącej burzy. Z głębin oceanu przenosimy się do amazońskiej dżungli, z pracowni dawnych wynalazców do współczesnego laboratorium. Pasjonaci biologii człowieka dowiedzą się, ile wody dziennie potrzebne jest np. dorosłemu mężczyźnie, ale ile niemowlęciu. Osobny dział dotyczy urządzeń hydrotechnicznych i systemów zarządzania wodą współcześnie. W innym miejscu na interaktywnym stole oglądamy mapy Wrocławia, m.in. z czasu powodzi tysiąclecia. Mamy szansę przeanalizować system wodociągów wrocławskich.
Hydropolis to arcyciekawe miejsce, oryginalne i doskonale przygotowane dla dorosłych, młodzieży i dzieci.
Po tak udanym dniu, pełnym wrażeń, udaliśmy się do Mcdonalds'a, a następnie wyruszyliśmy w drogę powrotną do Chojnowa.
Więcej zdjęć w galerii E.R